Kreska postawiona na heroinie - "Xeny..." Sezon VI i wręczenie nagród
"Kreska postawiona na heroinie - "Xeny..." Sezon VI i wręczenie nagród I oto nadszedł ostatni sezon... A nadchodził on na mnie kilka miesięcy. Dlatego też się o nim nie rozpiszę, bo niewiele pamiętam. A może to dlatego, że nie było co pamiętać...? To też jest wielce prawdopodobne. Poprzednie sezony miały swe upadki, mniej lub bardziej bolesne. To, co zaszło jednak w ostatniej serii... Powiem tak: jestem fanką Xeny, ale to było złe. Tak bardzo złe. Żerowanie na fanach... Widać, że twórcom zabrakło oryginalności... Że zobaczyliśmy daleką zimną Północ? Że Japonia? Byłoby fajnie, gdyby twórcy mieli pomysł... Właściwie nie ma się o czym tu rozpisać, jedynym odcinkiem naprawdę dobrym, na poziomie perełek poprzednich serii był "When fates collide"... Tym bardziej, że zamiast Alti miała w nim się pojawić Callisto, co niestety zmieniono. Co jednak oferuje nam "szóstka"?