Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Powrót do dzieciństwa, czyli czas nadrobić te wszystkie lata bez telewizora.

Czasem znajduje się takie "smaczki". Stare bajki, się w dzieciństwie chętnie oglądało, kreskówki, seriale... Teraz jest tego masa. Za czasów mojego dzieciństwa było ich mniej, a moich uszu sięgało tylko to, o czym z wielką ekscytacją opowiadali koledzy z klasy... Do dziś zapamiętałam, że gdy byłam w nauczaniu początkowym, popularny był jakiś serial  surykatkach bodajże z Animal Planet... Kreskówki jakoś mi umykały. Po przywędrowaniu do gimnazjum jakoś tak się okazało, że to, że wszyscy na nowo rozmawiają o kreskówkach z dzieciństwa, wymieniają się opiniami, oglądają ponownie... A ja stoję jak ten słup i tylko "....No... Bo ja nie miałam telewizora i tak..." Czasami słyszę na to odpowiedź w stylu "To trzeba było oglądać w internecie." Yhym. Tak. Na pewno oglądałabym coś, o czego istnieniu nie miałam pojęcia. Na pewno.

Indyjski Jezus kocha wszystkich - "Xena Wojownicza Księżniczka: Sezon 4"

"Indyjski Jezus kocha wszystkich - "Xena Wojownicza Księżniczka: Sezon 4" Bogowie, ile to ja się na tym sezonie nie męczyłam. Dobre odcinki leciały jak woda, złe ciągnęły się jak guma w majtkach... Ech. No ale obejrzałam... Prawie. Zacznijmy jednak od początku. Na zacząteczek kwestia zwykle najciekawsza, czyli bohaterowie. Głównie antybohaterowie. Ares, Olimpowi niech będą dzięki, nie pokazywał swej zarośniętej twarzy, a Callisto (niemal) nie występowała, toteż pojawiły się trzy kobietki walczące o tytuł Pierwszej Antagonistki. Walka jednak nie jest wyrównana. Już od epizodu pierwszego poznajemy Alti, złą szamankopodobną czarownicę z interesującymi mocami przywoływania złych wspomnień i z ich pomocą wywoływania obrażeń. Okej, fajna moc, całkiem przyzwoita gra aktorska... I tyle. Nudna postać, bez... No, bez tego czegoś! No i genialny schemat "schwytaj swego najgorszego wroga -> uwięź go w NAMIOCIE -> nie przeszukaj go i daj czas, by magiczną henną

Parę drobnych ogłoszeń

Ostatnimi czasy na mej półce pojawiło się całkiem sporo nowych książek do przeczytania. Od razu po Pyrkonie zabrałam się za kolejna część cyklu "Pieśni Lodu i Ognia", "Kryształy Czasu" wstępnie zamierzam czytać w wakacje, a tym czasem doszyły mi do przeczytania dwa sporych rozmiarów tomiszcza "Kronik Amberu" (znaczy doszły mi jeszcze przed Pyrkonem, ale ćśś...). Teraz muszę się zebrać i machnąć jeszcze parę recenzji serialów, co je miałam wstawić jeszcze na początku kwietnia, a tu Kage już chyba zapomniała się dopominać, coby powstawiać te jej recki... Jakoś ostatnio nie ogarniam zbytnio, wybaczcie... Będę się lepiej starać. No, trzymajcie za mnie kciuki i komentujcie. Recki komentujcie. ;) To mi pomoże się wziąć w garść i znów coś napisać. Eeh... Za leniwa się ostatnio zrobiłam. Czas wrócić tutaj i trochę się podzielać.  Ankiety takiej jak zwykle nie będzie. Zamiast tego wypiszę tu tytuły książek, które chcecie, bym przeczytała i zrecenzowała. Pojawią s

Magia Kąsa - Czyli wbrew pozorom odpoczynek od czarnosiężników

Tą książeczkę poleciła mi koleżanka, co chwilę przytaczając co ciekawsze fragmenty i sytuacje. Kiedy dostałam ją w swoje łapki do przeczytania, okazało się, że to jest to, czego potrzebowałam. Czarnoksiężnik okazał się być na tyle męczącą książką, ze odpoczynek był wskazany. Chwyciłam więc za "Magia Kąsa" (jak odmienić ten tytuł? O.o) Ilony Andrews i zagłębiłam się w stronice pełne liter. Już od samego początku historia Kate, najemnej zabójczyni potworów i wszelakich istot magicznych o umięśnionej sylwetce i problemach finansowych, wciągnęła mnie i zafascynowała. Chociażby problemy kobiety, która w natłoku pracy nagle poznaje ułamek znaczenia określenia "życie prywatne".