Powrót do dzieciństwa, czyli czas nadrobić te wszystkie lata bez telewizora.
Czasem znajduje się takie "smaczki". Stare bajki, się w dzieciństwie chętnie oglądało, kreskówki, seriale... Teraz jest tego masa. Za czasów mojego dzieciństwa było ich mniej, a moich uszu sięgało tylko to, o czym z wielką ekscytacją opowiadali koledzy z klasy... Do dziś zapamiętałam, że gdy byłam w nauczaniu początkowym, popularny był jakiś serial surykatkach bodajże z Animal Planet... Kreskówki jakoś mi umykały. Po przywędrowaniu do gimnazjum jakoś tak się okazało, że to, że wszyscy na nowo rozmawiają o kreskówkach z dzieciństwa, wymieniają się opiniami, oglądają ponownie... A ja stoję jak ten słup i tylko "....No... Bo ja nie miałam telewizora i tak..." Czasami słyszę na to odpowiedź w stylu "To trzeba było oglądać w internecie." Yhym. Tak. Na pewno oglądałabym coś, o czego istnieniu nie miałam pojęcia. Na pewno.