Biegnij, chłopcze, biegnij
Miało być o książkach, a pierwsza będzie recenzja filmu. No cóż. Zacznę od tego, że film oglądaliśmy w średnio komfortowych warunkach, a mianowicie w klasie. Myślę jednak, że nie umniejszyło to zbytnio jego walorów. Ogółem film oceniam jako bardzo dobry (Pomimo, że osobiście nie przepadam za filmami o tematyce wojennej :/ ). Skoro już mam pisać klasykiem ze szkolnej ławki, to niech już będzie to dobrze wszystkim znane "Od ogółu do szczegółu". Na pierwszy ogień pójdzie sceneria, w której wręcz się zakochałam. Przeplatające się pory roku, pola, lasy, wioski... Piękne. Muzyki nie ocenię, bo zwyczajnie się nie znam. (Tak, Kage. To apo Twojego komentarza ;)) Scenariusz, jako, że na podstawie prawdziwej historii Yorama Friedmana, to specjalnie się czepiać nie będę, chociaż sposób przedstawienia historii, pomimo akcji, która mniej więcej w połowie filmu zaczyna nabierać tempa, powoli robi się zbyt przewidywalny, co niestety działa trochę na niekorzyść. Trzeba jednak przyzn