Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2014

Biegnij, chłopcze, biegnij

Obraz
Miało być o książkach, a pierwsza będzie recenzja filmu. No cóż. Zacznę od tego, że film oglądaliśmy w średnio komfortowych warunkach, a mianowicie w klasie. Myślę jednak, że nie umniejszyło to zbytnio jego walorów. Ogółem film oceniam jako bardzo dobry (Pomimo, że osobiście nie przepadam za filmami o tematyce wojennej :/ ). Skoro już mam pisać klasykiem ze szkolnej ławki, to niech już będzie to dobrze wszystkim znane "Od ogółu do szczegółu". Na pierwszy ogień pójdzie sceneria, w której wręcz się zakochałam. Przeplatające się pory roku, pola, lasy, wioski... Piękne. Muzyki nie ocenię, bo zwyczajnie się nie znam. (Tak, Kage. To apo Twojego komentarza ;)) Scenariusz, jako, że na podstawie prawdziwej historii Yorama Friedmana, to specjalnie się czepiać nie będę, chociaż sposób przedstawienia historii, pomimo akcji, która mniej więcej w połowie filmu zaczyna nabierać tempa, powoli robi się zbyt przewidywalny, co niestety działa trochę na niekorzyść. Trzeba jednak przyzn

Mól Książkowy

Kolejny post na moim blogu nie zacznie się od dywagacji o dziewczynkach i pamiętniczkach, choć do tego pewnie kiedyś też wrócę. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o trochę o sobie. Właściwie to będzie o książkach, a konkretnie o tym jak zostałam nałogowym "czytaczem" tychże form literackich fizycznie składających się z papieru, tuszu i jeszcze trochę papieru na okładkę. Książki towarzyszyły mi właściwie od zawsze. Czytano mi je, pokazywano obrazki. Później było trochę więcej czytania, a mniej obrazków. W każdym razie książka była. A to do obiadu, a to z nudów, różnie. Później przyszedł czas na podstawówkę i pierwsze próby samodzielnego czytania. Oj, to szło już opornie... Długie godziny spędzone nad odcyfrowywaniem maleńkich, nic nie znaczących znaczków sprawiały, że tego nie cierpiałam. Preferowałam wówczas rodzica z grubym tomiszczem, robiącego za lektora audiobooków. A jednak nauczyć się czytać trzeba, prawda? Ale jak, skoro żadna z lektur nie jest na tyle odpowiednia, by j

Witajcie!

Dawniej małe dziewczynki zaczynały pisać od "Drogi pamiętniczku...", robiąc w ten sposób pierwszy krok do spisania swojej historii na papier. Później pamiętnik lądował w szafie, za łóżkiem, albo w innym równie nieprzewidywalnym miejscu i mała dziewczynka zapominała o swoich pierwszych próbach opisania czegoś, co nie byłoby wymuszone przez z góry narzucony temat. Mijały dni, tygodnie, lata a mała dziewczynka powoli stawała się dużą dziewczynką i kiedyś w końcu nadchodził dzień by odnalazła swoje dawno zapomniane dzieło i załamała nad nim ręce. Takich dziewczynek było wiele i pewnie narodzi się jeszcze nie jedna. Blog, który właśnie czytacie, to pośrednio próbą stworzenia takiego alternatywnego pamiętniczka, tyle, że nie w klasycznej dziecięcej formie "Dzisiaj byłam w kinie. Było bardzo fajnie.", lecz po prostu, częściowo dla funu ;). Będę opisywać książki, filmy, seriale, a także podróże, czy po prostu przemyślenia. Jeżeli interesuje Was jakiś temat, chętnie podejm