Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2015

Pyrkon, Pyrkon i po Pyrkonie, czyli krótka relacja

Obraz
Eh, ile się działo... Wraz ze swoją grupą wybyłam z rodzinnej mieściny ku Poznaniowi pociągiem, co zajęło nam zaledwie 3,5 godziny, czyli całkiem sprawnie. Po opuszczeniu pociągu, w którym siedząc  w dziewięć osób w ośmioosobowym przedziale, było bardzo gorąco, acz niemniej wesoło. Pozdrawiam pewną parę sobowtórów    PewDiePie'a i jego dziewczyny (O.o), o bardzo podobnym poczuciu humoru i dziękuję za wspólną podróż ^^. Następnie po problemach z orientacją w terenie i przydużą ilością zbędnych przez wszechobecny gorąc kurtek i bluz, z pomocą screena z google mapsów, wraz z koleżanką udałyśmy się ku pierwszemu celowi naszej podróży, a mianowicie ku hostelowi. Jednak, jak się okazało, cała grupa, z którą miałyśmy nocować wciąż czekała na odebranie kluczyka. Poznań, Pyrkon, wiadomo, że wszędzie kolejki. Pokoiki bardzo przyjemne i przestronne i po zostawieniu w nich bagaży, wspólnie wróciliśmy na konwent. Okazało się, że tylko my dwie nie mamy jeszcze wykupionych wejściówek, ale kolej

Czarnoksiężnik z Archipelagu

Czyli obawiam się, że wyrastam z fantastyki. Przynajmniej tej dla młodego czytelnika. Nie jest to pierwsza książka, przez którą ciężko mi było przebrnąć przez zbyt prosty język, jakim była pisana. I poprzez prosty język nie mówię tu o lekkim stylu pisarskim, z którym możemy się spotkać również czytając książki dla starszego czytelnika, lecz... Brakowało mi kilku rzeczy, które w niniejszej recenzji postaram się zawrzeć.

Trochę o tym jak wiedzie się biednym ludziom przed testami.

Moja nieobecność tutaj przedłuża się i przedłuża, a ja nijak nie mogę się skupić, coby machnąć coś dłuższego. Teraz jednak się bardzo staram i może coś z tego wyjdzie. Przez ostatni miesiąc zmagałam się ze szkołą, konkursami i przeróżnymi zagadnieniami, a na swoje usprawiedliwienie mogę dodać jedynie, że udało mi się dostąpić tytułu finalisty z kuratoryjnego z biologii.Teraz znów wiosenne porządki, święta się zbliżają, w sumie są już od wczoraj, bo Wielki Czwartek jednak jest to święto na pamiątkę ustanowienia Kapłaństwa i Eucharystii, w każdym razie w większości polskich i zagranicznych rodzin pewnie też, aż wrze od sprzątania i porządkowania i pieczenia i czegokolwiek tam jeszcze. (Zgaduję, że dzisiaj mogło  być jeszcze gorzej). Cieszę się, że jednak znalazłam chwilkę, coby w tym całym zamieszaniu wrócić na bloga i życzyć Wesołych (białych) Świąt :) "Białych" napisałam w nawiasie, bo u mnie przestało padać wczoraj i liczę, że do najbliższej zimy śnieg nie wróci... Pozosta