Pyrkon, Pyrkon i po Pyrkonie, czyli krótka relacja

Eh, ile się działo... Wraz ze swoją grupą wybyłam z rodzinnej mieściny ku Poznaniowi pociągiem, co zajęło nam zaledwie 3,5 godziny, czyli całkiem sprawnie. Po opuszczeniu pociągu, w którym siedząc  w dziewięć osób w ośmioosobowym przedziale, było bardzo gorąco, acz niemniej wesoło. Pozdrawiam pewną parę sobowtórów  PewDiePie'a i jego dziewczyny (O.o), o bardzo podobnym poczuciu humoru i dziękuję za wspólną podróż ^^. Następnie po problemach z orientacją w terenie i przydużą ilością zbędnych przez wszechobecny gorąc kurtek i bluz, z pomocą screena z google mapsów, wraz z koleżanką udałyśmy się ku pierwszemu celowi naszej podróży, a mianowicie ku hostelowi. Jednak, jak się okazało, cała grupa, z którą miałyśmy nocować wciąż czekała na odebranie kluczyka. Poznań, Pyrkon, wiadomo, że wszędzie kolejki. Pokoiki bardzo przyjemne i przestronne i po zostawieniu w nich bagaży, wspólnie wróciliśmy na konwent. Okazało się, że tylko my dwie nie mamy jeszcze wykupionych wejściówek, ale kolejka była niewielka i wszystko poszło sprawnie, więc udało nam się zdążyć na prelekcję Dziobala ;). Późnej przyszedł czas na sprawdzenie co gdzie jest, bo rozkład budynków zmienił się od poprzedniego roku. Tego dnia udało mi się jeszcze zdobyć komiks "Igrania" Kobiety Ślimak, oraz autograf ^^. Wieczór, po powrocie do hostelu spędziliśmy wspólnie grając w planszówki.
Kolejnego dnia postanowiłam, że należy w końcu wdziać cosplay. Cosplay kogoś. Chyba powinnam wymyślić imię dla tej postaci. W każdym razie z pomocą koleżanki udało mi się go jakoś włożyć, po czym, po zjedzeniu śniadanka (małego, acz narzekać nie ma co, skoro w cenie hostelu ;) ), powędrowaliśmy na konwent. O dziwo nie umierałam aż tak bardzo w za dużych glanach... (za to umarłam parę dni wcześniej, idąc do piekarni... Obdarłam sobie kostki :/ Z tego też powodu później chodziłam w plasterkach i może dlatego nie było gorzej.).
Ten dzień był dla mnie sporym zaskoczeniem. Tym bardziej sporym, że ktoś, kogo miało nie być, się pojawił i umilił mi dzień swoją obecnością ;) Pozdrowienia, Kage^^ Eh... To była piękna scena... Wracam sobie ze spotkania z Ćwiekiem, chodzę sobie po targach, chodzę i nagle przy jednym ze stoisk <chwilowy lag. Czy to na pewno Kage? Na pewno. Co ona tutaj robi?> zobaczyłam Kage. Ta była nie mniej zdziwiona, bo w cosplayu z początku mnie nie poznała xd.
Zdobyłam fotkę z na tronie z GoT, ale cosplayu musiałam się pozbyć już po obiadku, bo zaczęłam umierać po konsumpcji pizzy. Nie da się połączyć gorsetu i pizzy. Po prostu się nie da. Nabyłam za to milion mniej lub bardziej potrzebnych rzeczy, w tym słynne "Kryształy Czasu"... Na co komu "Kryształy Czasu"? Nie wiem... Ale jako, że mam taką możliwość, to jeżeli uda mi się je przeczytać, dostaniecie recenzję ;). Litry Coli nie pomogły na senność po planszówkach z dnia poprzedniego, więc co chwilę przysypiałam na prelekcji... Ale i tak było fajnie.
W niedzielę wstałyśmy późno, więc po ogarnięciu rzeczy zostało nam już niewiele czasu na konwentowanie, więc po zrobieniu kilku fotek smoków (wyszły średnio - wina jakości aparatu :/ chyba jednak pomyślę nad nowym... Ale to kiedy indziej...), i szybkim posiłku, trzeba było pędzić na pociąg. Na szczęście zdążyłyśmy.
Gdańsk przywitał nas deszczem. Po prostu foch.

Ogółem postanowiłam sobie, że będę robić zdjęcia. Niezbyt wyszło. Eh... Może za rok... A na razie fotki moich łupów :D :



 A swoją drogą... Wybiera się ktoś może na Polcon? ;)

Zobacz też:
Recka z Pyrkonu 2016

Komentarze

  1. Taa, wżeraj pizzę z brzegami, a potem narzekaj na gorsecik... ;) brzegi są pyszne, ale je się je na końcu, to strategia jest, Misio :D acz Pyrkonik wyszedł sup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam na końcu :D Jak bym nie zjadła całej pizzy, to bym była głodna...

      Usuń
  2. Tak, tak... Tylko jak się objadłaś, to potem co chwilę waliłaś mi głową o ramię z senności... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A w ogóle to powinnaś jeszcze zamieścić tu fotkę cosplayowej siebie i kupionych itemków (z naciskiem na misiokotełkową przypinkę) z dopiskiem "Maj preszys!" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam się tak pokazywać w internetach? O.o Hm... Ale itemki mogę wstawić. Daj mnie chwilkę na zrobienie zdjęcia ;)

      Usuń
  4. Wow... Te kryształy to serio tomiszcza... Chcę reckę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecie widziałaś je na żywo ;) A recka będzie... Jak przeczytamy xd

      Usuń

Prześlij komentarz

Witaj! Zapraszam do komentowania ;)

Zobacz też

Powiew lat dziewięćdziesiątych, czyli rąbanka z morałem ~ Recenzja by Kage - Sama

Dlaczego nie mam autorytetów?

Szacunek - słowo tabu

Top 20 seriali ~ ranking Kage

in memoriam

Ideologia LGBT

Historie z życia wzięte part 2

Alee... Ale wolność słowa!

Jak podawać heroinę - "Xena Wojownicza Księżniczka: Sezon 2"

Córka Czarownic