W poszukiwaniu Boga

Od kiedy pamiętam uważam się za katoliczkę. Tak mnie wychowano, w końcu mam dość religijnych rodziców, do kościoła chodzę, na religię chodzę. Coś w mojej wierze mnie jednak zastanawia, inaczej nie byłoby tu tego posta. Czy mój Bóg to TEN Bóg? Ten Jedyny, Biblijny? I tu szczerze powiem, że nie wiem. Chciałabym powiedzieć, że tak, ale wtedy wiara nie byłaby dla mnie żadnym problemem. A jednak. Bóg, w którego uwierzyłam jest Miłością. Biblijny Bóg jest Bogiem bardziej ludzkim niż to co wpojono mi o Nim na religii. Jest Sprawiedliwy, ale też Zazdrosny. Ma całą gamę uczyć ludzkich. W Nowym Testamencie jest powiedziane, że Bóg jest Miłością, ale to przecież dalej ten sam Bóg, prawda? Czy Bóg się zmienił? Co się stało? Nie wiem.
Uwierzyłam w Boga Miłosiernego, niespecjalnie czytając Biblię. W końcu przecież religia w szkole i słuchanie Biblii w kościele wystarczy. Uwierzyłam dziecinną wiarą, bo przecież byłam jeszcze dzieckiem. I ta dziecinna wiara została mi do dzisiaj, coraz bardziej odbiegając od Pisma Świętego. Aż w końcu zadałam sobie pytanie, czy ja uwierzyłam w tego samego Boga? Wprowadzanie dzieci w świat religii nie jest łatwe. Dzieci są wrażliwe, niektóre treści nie są dla nich odpowiednie. Ja należałam do takich dzieci - dzieci, które przerażał świat przemocy. Dlatego nie trudno było mi przyjąć Boga, który również od tej przemocy stroni. No właśnie... Dlatego nie wiem czy Bóg, w którego uwierzyłam to na pewno Bóg katolicki.
Mój Bóg, czy raczej wyobrażenie Boga jest Miłością. Dlatego pojawiło się moje pytanie - Jak Bogu, który jest Miłością może nie podobać się miłość dwójki ludzi tylko dlatego, że są tej samej płci? Przecież to nie logiczne.
Uwierzyłam w Boga, który kocha ponad wszystko. Ponad wszystkie winy. Lecz cierpi, gdy ktoś czyni zło - krzywdzi innych lub obraża Boga. Uwierzyłam w Boga, który tak kocha ludzi, że cierpi wraz z nimi i dlatego zesłał śmierć - jako miłosierdzie.
Może to wszystko tylko mi się ubzdurało (szczególnie końcówka), a jednak jakąś taką dziecinną wiarę mam. I kurczę nadal szukam Boga. Choć wiem, że Go pewnie nigdy nie odnajdę (nie zrozumiem), to jednak szukam. I myślę, że nie jestem jedyna. Każdy z nas ma jakieś wyobrażenie Boga. Mniej lub bardziej odbiegające od czytanej fragmentami Biblii. Ale jaki nasz Bóg jest naprawdę? Nikt nie wie.

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze zapraszam do udziału w ankiecie (zostało 20 min ;) )

      Usuń
    2. Jasne, że można Go poznać. Ja po prostu czuję się zagubiona w tym, czego się ode mnie wymaga pod kątem wiary. Trudno się gra w coś, co ma niejasne zasady, jeszcze gorzej gdy tą grą jest życie...
      Znaczy niby mamy nauczanie Kościoła, a jednak nie potrafię przyjąć tego nauczania w całości. Szczególnie gdy nie mogę sobie danej zasady w żaden sposób wytłumaczyć.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń

Prześlij komentarz

Witaj! Zapraszam do komentowania ;)

Zobacz też

Powiew lat dziewięćdziesiątych, czyli rąbanka z morałem ~ Recenzja by Kage - Sama

Dlaczego nie mam autorytetów?

Szacunek - słowo tabu

Top 20 seriali ~ ranking Kage

in memoriam

Ideologia LGBT

Historie z życia wzięte part 2

Alee... Ale wolność słowa!

Jak podawać heroinę - "Xena Wojownicza Księżniczka: Sezon 2"

Córka Czarownic