Recenzje!
Także kumulacja recenzji! (Znaczy 2) Przepraszam, że tak długo to trwało, ale nijak nie mogłam się zmusić do napisania czegokolwiek konstruktywnego... Mam nadzieję, że recenzja (podwójna, ale w sumie jedna) nie będzie jednak jakoś specjalnie odbiegać od zwyczajowych standardów.
Przeczytałam 2 książki Martyny Wojciechowskiej z Miniserii "Kobieta na Krańcu Świata"
Kolejna kwestia, a mianowicie sama treść. Bohaterką "Wietnamu" jest 30-sto letnia Bien Thi Nguyen mieszkająca wraz z liczną rodziną na 60 m2 tratwy unoszącej się na wodach Zatoki Ha Long (Lądującego Smoka). Na co dzień zajmuje się turystyką i hodowlą ryb wraz z wszelakimi jadalnymi morskimi żyjątkami. Z kolei "Tanzania" opowiada historię 29-o letniej Nayiomy Rae trudniącej się pilotowaniem samolotu.
Obie historie choć ich długość nie pozwala na wczucie się w przedstawianą osobę, poznanie jej charakteru i ogółem przedstawiają bardziej cień osoby niż nią samą, napisane są prostym (momentami aż za prostym) językiem, ale czyta się je nawet przyjemnie.
Niestety książki mnie nie zachwyciły. Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do hm, bardziej konkretnego języka jakim pisana jest duża część powieści adresowanych raczej do starszego czytelnika.
Rzuciła mi się w oczy jeszcze jedna rzecz tycząca się języka i treści. Autorka dużo opisywała tego co robi sama, jak się czuje w danym miejscu i tak dalej, oraz dawała też swoje przemyślenia, co przy braku przemyśleń ze strony osoby, która w sumie jest główną bohaterką książki, powodowało moje zagubienie. Czytając nie wiedziałam, czy autorka chce przedstawić osobę jako "napotkaną podczas swojej podróży" (Ale przecież nie było żadnej podróży!), czy jako faktyczną główną bohaterkę z uczuciami i całą resztą... Bo taki dialog kontrastując z autorką przedstawiał daną postać dość pusto... Co niestety nie jest korzystne dla tej serii.
Przeczytałam 2 książki Martyny Wojciechowskiej z Miniserii "Kobieta na Krańcu Świata"
- "Wietnam"
- "Tanzania"
Kolejna kwestia, a mianowicie sama treść. Bohaterką "Wietnamu" jest 30-sto letnia Bien Thi Nguyen mieszkająca wraz z liczną rodziną na 60 m2 tratwy unoszącej się na wodach Zatoki Ha Long (Lądującego Smoka). Na co dzień zajmuje się turystyką i hodowlą ryb wraz z wszelakimi jadalnymi morskimi żyjątkami. Z kolei "Tanzania" opowiada historię 29-o letniej Nayiomy Rae trudniącej się pilotowaniem samolotu.
Obie historie choć ich długość nie pozwala na wczucie się w przedstawianą osobę, poznanie jej charakteru i ogółem przedstawiają bardziej cień osoby niż nią samą, napisane są prostym (momentami aż za prostym) językiem, ale czyta się je nawet przyjemnie.
Niestety książki mnie nie zachwyciły. Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do hm, bardziej konkretnego języka jakim pisana jest duża część powieści adresowanych raczej do starszego czytelnika.
Rzuciła mi się w oczy jeszcze jedna rzecz tycząca się języka i treści. Autorka dużo opisywała tego co robi sama, jak się czuje w danym miejscu i tak dalej, oraz dawała też swoje przemyślenia, co przy braku przemyśleń ze strony osoby, która w sumie jest główną bohaterką książki, powodowało moje zagubienie. Czytając nie wiedziałam, czy autorka chce przedstawić osobę jako "napotkaną podczas swojej podróży" (Ale przecież nie było żadnej podróży!), czy jako faktyczną główną bohaterkę z uczuciami i całą resztą... Bo taki dialog kontrastując z autorką przedstawiał daną postać dość pusto... Co niestety nie jest korzystne dla tej serii.
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj! Zapraszam do komentowania ;)