Zaduszki

Dzień przemyśleń, dzień zastanowienia, kiedy pytanie "Jaki jest sens życia?" (Pozdrowienia dla Das Zwei Fische Theater ;)) nabiera większego znaczenia. No bo tak: Nasz ziemski cel w dużym uproszczeniu sprowadza się do stania się pożywką dla bakterii (Co zresztą czynimy już za życia), albo w jeszcze mniej jednostkowo, to do przyspieszenia topnienia lodowców, wycięcia drzew, powiększenia dziury ozonowej i innych zmian w ekosystemie.
No i tu zaczynają się pierwsze dywagacje na temat wiary, których wczoraj jakoś nie miałam ochoty rozpoczynać... Eh... No dobra, teraz też nie chcę... Wiara jest zbyt osobistym tematem, żeby wprost rozpoczynać o niej dyskusje, tak po prostu... Dlatego <płynne ominięcie tematu>. Każdy w coś wierzy, niezależnie czy chce, czy nie... Nawet, jeżeli jego wiara polega na pozornym braku wiary, to jednak wciąż się w coś wierzy... Zawiłe te tematy, no... Miałam zejść na inny, ale jakoś nie idzie...
Dobra. Spróbujmy od tej strony: Skoro wiara jest, z założenia, to każdy ma swoją koncepcję (mniej, lub bardziej związaną z tym w co wierzy, lub deklaruje się wierzyć), co dzieje, lub powinno się dziać po śmierci. Czy po drugiej stronie będzie Ozyrys, Hades, czy nic...? Każdy w coś wierzy...
Mówiłam już, że nie lubię rozpoczynać tematu o wierze...? Tak, jestem katoliczką. Tak, wierzę, że po śmierci możemy się dostać do Nieba... Ale ile ludzi, tyle poglądów i z góry potępiać nikogo nie zamierzam, za to chętnie ich wysłucham (wyczytam? O.o) i przedyskutuję. ;)

#Justi filozof

Komentarze

  1. Hmm? A ja mam te swoja schrodingero-kotową koncepcję i mi z tym dobrze. Bo co na mnie macie? Nic na mnie nie macie, oto co na mnie macie! Dajcie mi jednoznacznie jednoznaczne argumenty za czymkolwiek, otwórzcie to pudełko, o za mało proszę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fizyka kwantowa w odniesieniu do wiary...? Hmm...

      Usuń
    2. Obie służa temu samemu, tylko że wiara myśli a fizyka robi. A ja to wszystko skoordynowałem. O.

      Usuń
  2. Serp jak zwykle filozofii, a tu w sumie nima o czym. Wiara wiarą, ale tak naprawdę nikt nie WIE co jest potem. Wobec tego po cholerę nad tym dywagować? Za życia i tak się nie dowiemy (chyba, że te słynne śmierci kliniczne, ale to już inna BAJKA), a po śmierci... Nawet mejla z info dla znajomych się wysłać nida.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mejl z info do znajomych... xd A o śmierciach klinicznych będzie osobny post, a może nawet kilka... Ale to później.
      Co do dywagacji, to właśnie dlatego ludzie dywagują, bo nie wiedzą, jak jest... Inaczej dywagacje nie miałyby sensu, bo i po co...? W końcu sama wiara polega na tym, że wierzymy, pomimo, że nie mamy podstaw w nauce, czy innych takich.

      Usuń
    2. "BAJKA"
      Pesymista na 6.23, sir.
      Zestrzelić.

      Usuń
  3. Serpik jak zwykle z nastawieniem gimbusiarskim... Jus, dywagacje teraz też nie mają sensu, bo nie mamy żadnych wiarygodnych źródeł, na których dywagacje oprzeć można.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to może powinniśmy z zmienić słowo z "dywagacje" na jakieś inne, lepiej obrazujące sytuacje...?

      Usuń
  4. Jak byś nie zmieniła fakty zostają te same. Nie mamy dowodów na nic, żadnego punktu zaczepienia oprócz nieoczywistego "a kto umarł, ten nie żyje". Skoro tak, to po cholerę się zastanawiać?! Tyle jest na świecie "nawiedzeń", to czemu żadne jakoś nie mówi co jest potem? Tylko jakieś "uuu"/"opuśćcie to miejsce"/inne takie teksty ze Scooby Doo. Nie wiem co jest potem. Na pewno nie wierzę w ideę nieba, piekła i czyśćca.
    a) Miliardy miliardów dusz, a rodzą się coraz kolejne, tak? To już prędzej byłabym za reinkarnacją...
    b) sama idea piekła. Weźmy takiego Hitlera. Żył kilkadziesiąt lat, uczynił wiele zła. I za to ma spędzić WIECZNOŚĆ w piekle? Jak dla mnie wystarczyłby ekstremalnie długi czyściec, ale nie wieczność! Niby dlaczego kilkadziesiąt lat ma nam wyznaczyć resztę wieczności? Trochę takie nie halo... A Hitler był jednym z najgorszych ludzi w historii. Co z resztą? Ateuszami, Islamcami, całą masą innych, grzesznikami, etc? Wieczność w bólu, bo wychowali się w złym klimacie/bo zabijali/bo zupa była za słona?
    c) chęć na niebo ostatecznie zniszczył mi tekst księdza na mszy. "Niebo to stan obcowania z Bogiem", "Przez wieczność można oglądać Pana i go wielbić". Nie wiem czy to ja dziwna jestem, ale to mi przypomina raj islamski, a dokładniej działanie narkotyku...
    Bym rozpisała może coś więcej, ale nie kce mnie siem, także godnie się kłóć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a) Reinkarnacja. Też o tym myślałam. Problem w tym, że ludzi jest coraz więcej i więcej i tak dalej... I właściwie to wychodziło by, że kwiatki nie są następnym wcieleniem, ale jeżeli już to poprzednim... A, wróć. Zapomniałam o zwierzątkach. I o wymarłych zwierzątkach... No i jeszcze jedno. Jaki sens miała reinkarnacja, kiedy wszystkie istoty na Ziemi były bakteriami?
      b)Hmm... A tu jeśli wierzyć temu, co nam ostatnio mówili, to do piekła dostajesz się, jeśli nie wierzysz w to, że Bóg jest w stanie Ci wybaczyć... Czy jakoś tak...
      c)Eee... Miałam nawet podobne skojarzenia... Choć na religii została nam przedstawiona też inna wersja Nieba... Że każdy dostaje to, czego najbardziej pragnie...

      Usuń
  5. a) baktyrie nie mają duszy etc. Zresztą reinkarnację miałam na myśli... Gah, czytałam taką książkę... "Tanatonauci" chyba... W każdym razie człowiek odradzał się jako człowiek tak długo, aż przeżył życie dobrze. Bo że zwierzątka nie mają ludzkiej duszy to jasne, bo by jakiś kontakt był, nie?
    b) zacznijmy od tego, że wszędzie mówią inaczej.
    c) a jak ktoś pragnie seksów, kasy i wiecznego haju? Powiedzmy, taki dzieciak-burżuj, który mimo wszystko kaskę rodziców wydawał na szczytne cele, złego nikomu nic nie zrobił, a zginął w niezawinionym wypadku? Taki na piekło ani nawet czyściec chyba nie zasługuje. I wyobraź sobie co taki se może życzyć... I Bóg mu to ot tak zapewni? A dzieciaki z aborcji? A Inne małolaty z wypadków, chorób i innych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A) No właśnie. I teraz cofnijmy się do czasów, kiedy ludzi było tak dajmy na to 50 razy mniej. To skoro dusz istniało mniej niż istnieje teraz, to skąd się wzięły?
      b) Taa
      c) Według przedstawionej teori, tak. Nawet jeżeli pragnienia dwóch różnych osób się wykluczają. Dajmy na to jeżeli dziecko chce spotkać ojca, ale ojciec nie chce spotkać dziecka. To dziecko ocja spotka, a ojciec dziecka już nie. Dlatego ta teroria przeraża mnie równie bardzo, co tamte skojarzenia...

      Usuń
  6. a) No, się może dotworzyły... Ale teraz jakby za każdym razem miały być nowe, to masakra troszku...
    c) incepcja! Pokręcone to jak muszla po ogórkach...To wychodzi na to, że jak chcesz spotkać po swojej śmierci kogoś, kto tego nie chce... To kogo spotkasz?

    OdpowiedzUsuń
  7. a) No właśnie wychodzi na to, że są... i tylko jakiś ułamek jest tych z poprzedniego pokolenia...
    b) Tego kogoś. Ale on ciebie już nie. I to mnie przeraża O.o

    OdpowiedzUsuń
  8. (O.O)'*** #dymzłbaidzietakafilozofjabardzo#
    Jus, jakim cudem ty spotykasz kogoś, a on ciebie nie?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie w tym problem (Czyt. dlatego tak mnie to przeraża), że to niezbyt na naszą logikę. Ale jakby to sobie spróbować wyobrazić, wychodzi mniej więcej coś takiego:
      1. Jako, że dusze są niematerialne, nie ma czegoś takiego jak spotkanie w sensie fizycznym.
      2. Wszystko dzieje się jakby w twojej głowie/wyobraźni/jakkolwiek to nazwać.
      3. Więc Ty, w Twojej głowie kogoś spotykasz, ale ten ktoś, w swojej głowie o niczym nie wie.
      Problem w tym, że całość brzmi jak jakaś niefajna manipulacja... :/

      Usuń
  9. Spotkanie fizyczne to jak spotkanie mentalne. Wyczuwasz osobę spotkaną, możesz wymienić się z nią gestami, myślami itp... W wypadku takiego spotkania między przykładzonym dzieckiem i ojcem dziecko nie spotka swojego ojca, ale... Swoje wyobrażenie o nim? Kopię ojczulka? Manipulacja to mało powiedziane... Ech, pokręcone to gorzej niż logika szatana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego jakoś no nie przemawia do mnie ta wizja... Przynajmniej nie w sensie pozytywnym.

      Usuń
  10. Takie trochę iluzjowe to niebo... A teraz spójrzmy z drugiej strony. Ktoś mundry napisał gdzieś, że piekło to stan oderwania od boga... Czyli w sumie doświadczasz tam tego, czego chcesz, ale nie ma w tym boga... Brzmi jak niebo bez brodatego nad głową. Tylko dlaczego szatan chce stamtąd uciec? Na religii zostałam poinformowana, iż bóg szatanowi bunt by wybaczył, gdyby ten o to poprosił... A jednak szatan woli bawić się w opętywania itd., choć z góry wie, że i tak przegra. Logika?

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tego samego powodu, co małe dzieci kłamią, a potem boją się kary i kłamią dalej...? Albo z tego samego, co nastolatki palą...? Albo nie wiem, grają w gry komputerowe...? Jakiś rodzaj uzależnienia...?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale zawsze ma się świadomość, że w końcu ryps. A w przypadku szatana jest to tym bardziej oczywiste, bo ma świadomość, że na końcu świata zostanie unicestwiony...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie, co to znaczy "unicestwić"? Bo jeżeli dostanie prawo do hmm... "Zniknięcia", no to fajnie... O wieczność lepiej od tych biedaków zamkniętych w piekle...

      Usuń
  13. Mówiąc szczerze on już jest w piekle, więc... Po końcu świata ma "ostatecznie przegrać". Tyle wiemy. Ale jak to miałaby być "kara"... Troszku takie to dziwne. A wracając do ludzi tam zamkniętych... Co sądzisz o słuszności istnienia piekła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Nie wiem. Zwyczajnie nie wiem. Z mojego punktu widzenia tylko czyściec jest prawdziwą karą, bo prowadzi do pojednania i tak dalej. Piekło bym porównała do kary śmierci na Ziemi. Jest na tyle ostateczne, że samej osobie, która w nim jest, nie da nic... Tak jak kara śmierci, jako że fizycznie nie daje szansy na poprawę, jest tylko egzekucją dla zastraszenia publiki i zlikwidowania potencjalnego zagrożenia, tak po drugiej stronie... Nie wiem... Zwyczajnie nie wiem...

      Usuń
  14. Ano właśnie... Ale na Ziemi kary śmierci za darmo nie dostaniesz, a "tam potem"? Nasze życie i wszystkie świństwa, jakie możemy zrobić to jak kropelka w nieskończonym oceanie... No i nie zapominajmy, że kara śmierci to tani, dobry sposób na pozbycie się niewygodnej jednostki, a ucieczki z piekła, np. przez opętanie bądź legendarne "szatan przyszedł do boga i założyli się czy Hiob boga zdradzi" (swoją drogą jak oni obaj wszechwiedzący, to po kij się zakładali?).

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja wiem? Trudne pytania zadajesz, no :D Mogę tylo rzec dziecinną kwestię. "Moż skoro wiedzą wszystko, to Im nudno...?"

    OdpowiedzUsuń
  16. A propo "nudno"... Znasz ideę "boskich simsów"? Bo ja innego wytłumaczenia na stworzenie człowieka nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam, znam. Na kwejkach i innych takich, pojawia się często. Chociaż ja osobiście jestem za ideą tzw "kopnięcia piłki". Bóg stworzył świat, poprzez stworzenie warunków do zaistnienia Wielkiego Wybuchu/ samego Wielkiego Wybuchu. A dalej to tylko gdzieś pozmieniać parametry, w miarę potrzeb i wyszło jak wyszło.

      Usuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. No ale bóg jest wszechwiedzący, nie? Wiedział jak to wszystko się potoczy! Btw to oznacza, że on stworzył grzech. Bo stworzył szatana.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeżeli bawimy się już w teorie, to przyjmijmy, że teoria wieloświatów jest prawdziwa i w naszym świecie szatan jest zbuntowanym aniołkiem, który jest niegrzeczny i bawi się niczego nie świadomymi ludzkimi duszami, a w innym świecie jest równie grzeczny, co pozostałe aniołki. Wtedy równie dobrze możesz powiedzieć, że Bóg "stworzył" grzech i jednocześnie tego nie zrobił.
    Ale teraz jakby się lepiej zastanowić przy słowie "stworzył". To, że stworzył szatana, nie znaczy, że jest odpowiedzialny, za to, co zrobiło jego dzieło stworzenia. Na szerszą skalę wyszłoby na to, że homo erectus jest odpowiedzialny za to, że Kasia dostała jedynkę z matmy... Logika...?

    OdpowiedzUsuń
  20. Homo erectus Kasi nie stworzył... Bardziej bym się powoływała na słynny "błąd boga" - wolność. Ale wracamy tu do pytania początkowego: skoro jest wszechwiedzący, to po kij odwalił taką fuszerkę?

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale jest kimś, kto gdzieśtam w odległych pokoleniach jest Kasi przodkiem, a więc przyczynił się do zaistnienia kogoś takiego jak Kasia.
    A po kij ludzie oglądają po raz setny tą samą głupią komedię?

    OdpowiedzUsuń
  22. Xd dobre porównanie z tą komedią... Ale z tym homo niewiadomo to homo nie miało żadnego wpływu poza genetycznym, czyli nieświadomym, niesterowalnym, niewpływalnym. A bóg stworzył wszystko według swojego planu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie, jaki był ten plan? Baaaardzo dokładny, czy "A co tam, lecimy na żywioł. Trza w końcu przetestować ten generator światów."

      Usuń
  23. Bóg wie wszystko, zapomniałaś? Plan to określenie umowne, bo on dokładnie wiedział co będzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I teraz znów wracamy do teorii wieloświatów? Co jeżeli we wszystkich innych światach historia potoczyła się inaczej...? Tzn naraz jest taka, jaką znamy i dokładnie odwrotna. Bóg wie wszystko, ale to Ty dokonujesz wyboru. W jednym świecie będzie taki, a w innym przeciwny. A tym czasem wszyscy z jednego świata się denerwują za swoje wybory... To musi być przykre...
      Ale z kolei to wszystko nawet tłumaczy przedstawioną przeze mnie teorię Nieba. Dziecko spotyka ojca ze świata, w którym ojciec chce się z nim spotkać.

      Usuń
  24. Hmm... Wieloświat rzeczywiście tłumaczy wiele. Ale spróbuj księdzu powiedzieć, że istnieją takie inne światy... Podobno nasza Ziemia jest tą jedyną, wybraną, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziemia...? Jedyną...? Wybraną...? Jak wiem...? Dlaczego niby...?

      Usuń
  25. Silna teoria antropiczna, Jus. I masz odpowiedź na pytanie z jedyną wybraną ziemią.

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak mi się te rozkminy skojarzyły z Rubajatami Omara Chajjama:
    "Czym piekło? Czym niebiosa? Czym losu koleje?
    Nic nie wiem i nie ziębi mnie to ani grzeje.
    Mój anioł przy mnie we dnie, lutnia, wino przednie,
    A twoją rzeczą — pośmiertne nadzieje."
    "Stwórca, który z nicości wywiódł ten świat cały,
    Przecz własne swoje twory rozbija w kawały?
    Jeśli się nie udały, kogóż za to winić?
    Ale dlaczego niszczy, jeśli się udały?"
    I moim zdaniem, chociaż to wszystko rodzi pytania zamiast odpowiedzi, to warto nad tym rozmyślać. Chociażby dlatego, że ludzie są leniwi, niedociekliwi i niczego nie kwestionują ;) Dla mnie nie ma ogromnego znaczenia, jak to wszystko wygląda, mimo, że jestem katoliczką, mam tylko nadzieję, że jest COKOLWIEK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego właśnie potrzebujemy wiary. Z kolei nie mając pewności, czym to "cokolwiek" jest możliwe, że wybralibyśmy "nic" jako pewniejszą opcję...

      Usuń
  27. A ja tam wolę, by nie było niczego. Duszyczka znika/traci pamięć i ładuje się w nowe ciałko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Ja osobiście wolałabym nie... Przynajmniej nie tej drugiej części... Jeżeli byłaby to alternatywa dajmy na to dla piekła i jeżeli hipotetycznie miałabym wybrać któreś z tych dwóch... Zapewne wybrałabym zniknięcie.
      Jak by się to miało do Nieba, to nie wiem...

      Usuń
  28. Reinkarnacja Ci nie odpowiada? Przecie jak dusza nie kojarzy kim była, to nie ma problemu... Ze zniknięciem najmniej problemu w sumie...
    Swoją drogą całkiem śmiesznie. Ze zdjęć zniczy (czy tam zniczów) zrobiliśmy stronkę egzystencjalną... Ja kcem wincyj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh znicze były w poprzednim poście! :D
      A to, co miałam zamiar wstawić dzisiaj, dam jutro ;) Sorry za dzień opóźnienia...

      Usuń
  29. Spoko, dziś jakoś nie umiem Cię winić... ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. O bosz. Skomplikowane abstrakcje tu przytaczacie. A jak reinkarnacja wiąże się ze stratą pamięci to co zostaje ze starej duszy i czym to sie różni od stworzenia nowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe pytanie. Może "strata pamięci" na przykład nie wiąże się ze stratą dawnych nawyków? Albo zainteresowań z "poprzedniego życia"? Nie znam się za bardzo na tej teorii...

      Usuń

Prześlij komentarz

Witaj! Zapraszam do komentowania ;)

Zobacz też

Powiew lat dziewięćdziesiątych, czyli rąbanka z morałem ~ Recenzja by Kage - Sama

Dlaczego nie mam autorytetów?

Szacunek - słowo tabu

Top 20 seriali ~ ranking Kage

in memoriam

Ideologia LGBT

Historie z życia wzięte part 2

Alee... Ale wolność słowa!

Jak podawać heroinę - "Xena Wojownicza Księżniczka: Sezon 2"

Córka Czarownic