Ekspres Polarny

Cezar musi troszku poczekać...

Na obejrzenie tego filmu zamierzałam się już kilka lat (nawet nie pamiętam) i jakoś dotychczas nie miałam okazji go skończyć. A szkoda, bo film bardzo mi się podobał. Podczas ostatniej przerwy świątecznej jednak nadrobiłam straty.
Tak jak się spodziewałam, oglądanie tego filmu, pomimo iż jest to bajka dla dzieci, sprawiło mi dużą przyjemność. Świetna animacja, i bardzo realistycznie stworzony wygląd postaci. Tego realizmu w dzisiejszych filmach animowanych można szukać na próżno.
Poznajmy historię chłopca, którego wiara w świętego Mikołaja niknie, co zresztą jest procesem dość naturalnym, jako, że kiedyś musi przyjść czas, że coś z tymi prezentami zaczyna nie grać. Ów chłopiec właśnie, jak i różne inne dzieci dostaje bilet na podróż Ekspresem Polarnym.
Ekspres Polarny w reżyserii Roberta Zemeckisa miał swoją premierę w Polsce 3 grudnia 2004 roku. Od tego czasu możemy go oglądać w telewizji. Pamiętam, że sama, jako totalny dzieciak, po obejrzeniu tego po raz pierwszy kładłam się spać w szlafroku i tylko się zastanawiałam, czy powinnam się przygotować na świętego Mikołaja, czy wigilię Bożego Narodzenia? Nigdy jednak przed moim domem żadny pociąg nie stanął. Trudno się dziwić, prawda?
Ekspres ma przepiękną fabułę i sposób jej realizacji przez reżysera. Bo przecież warto wierzyć w magię Świąt, prawda? ;) Łatwo nam się wczuć w emocje bohaterów, ale jako, że film został stworzony raczej z myślą o najmłodszych, to jest niestety bardzo przewidywalny. Głównych bohaterów jest w sumie czwórka, drugoplanowych mniej więcej tyle samo, a trzecioplanowi, choć jest ich całkiem sporo, to nie wpływają na resztę bohaterów w właściwie żaden sposób. Po prostu są, nawet rzadko kiedy coś mówią.
Ciekawym aspektem jest jeszcze tłumaczenie, a właściwie spolszczanie amerykańskiej historii. Nie wiem, może w Stanach Zjednoczonych jest Malbork nad Nogatem, a Steven czyta się "Stasiu", ale to chyba można wybaczyć. Po prostu ogląda się śmiesznie.
Pomimo, że film adresowany jest głównie dla dzieci, serdecznie polecam go wszystkim, którzy chcą sobie odpocząć od trudów życia, czy innych takich i na godzinę i 37 min usadzić swoją dolną część pleców na kanapie przed telewizorem.

Komentarze

Zobacz też

Powiew lat dziewięćdziesiątych, czyli rąbanka z morałem ~ Recenzja by Kage - Sama

Dlaczego nie mam autorytetów?

Szacunek - słowo tabu

Top 20 seriali ~ ranking Kage

in memoriam

Ideologia LGBT

Historie z życia wzięte part 2

Alee... Ale wolność słowa!

Jak podawać heroinę - "Xena Wojownicza Księżniczka: Sezon 2"

Córka Czarownic