Nowinki ze świata internetów (głównie z tego rzeczywistego, ale "internety" na pierwszym miejscu lepiej brzmi)

1. W okolicznej bibliotece zaopatrzyłam się w dwie książeczki Martyny Wojciechowskiej. Jako, iż nikt nie polecił mi konkretnych tytułów (nad czym ubolewam :( ), padło na dwie losowe, a mianowicie: "Tanzania" i "Wietnam". Pierwszych wrażeń jeszcze nie ma, bo za czytanie zabieram się jutro, ale w tym tygodniu powinna się pojawić recenzja jednaj z nich.
2. Recenzja "Czarnoksiężnika z Archipelagu" Ursuli K. LeGun zostaje przesunięta na termin co najmniej po feriach (jakie swoją drogą mam 2 - 15 lutego), za co bardzo przepraszam, ale ostatnio wrzucono mnie w wir nauki i wykonywania przeróżnych zadań związanych z harcerstwem, na których wykonanie mój deadline zbliża się nieubłaganie, a wciąż jestem w lesie. Powiedziałabym, że "w polu", ale w lesie łatwiej się zgubić o i las jest bardziej związany z harcerstwem ;). Niestety nałożenie się tego wszystkiego spowodowało moją ostatnią nieobecność.
3. Teraz coś związanego  "internetami", żeby nawiązać do tytułu posta wcześniej niż na koniec...
Więc mój blog bierze udział w konkursie na blog roku 2014 w kategorii "blogi nastolatków" (sadziłam, że nastolatek to 13 - 19 w porywach do 19 z hakiem (jako słowo wzięte z anielskiego "teenager" oznaczające właśnie osobę w tym przedziale wiekowym), a nie kogoś poniżej 16, ale jak widać autorzy konkursu mają inne zdanie o znaczeniu tego słowa... No nic. Oto aktywny, stale widoczny, umieszczony na stronie głównej bloga, dostępny na blogu do końca trwania konkursu link: http://blogroku.pl/2014/kategorie/turkusowe-poja-cie,b7z,blog.html yeah.
4. Ferie tuż tuż. bardzo tuż tuż. A ja stety lub niestety (zależy z której strony patrzeć), wyjazduję. Nie będzie mnie w domciu gdzieś do 11 lub 12, więc również mnie na blogu <przykro> :( Pierwszy tydzień ferii mam spędzić w Niemczech w okolicach Berlina na hmm... warsztatach dla dziewczynek... Brzmi groźnie. Jak początek niektórych historii z gatunku "wyjechała z koleżankami za pracą za granicę..." W każdym razie z każdym dniem coraz bardziej zaczynam się zastanawiać, czy dobrze postąpiłam, inwestując w ten wyjazd. Ale to zobaczymy na miejscu.
5. W piątek udało mi się stworzyć coś torebkopodobnego na babcinej maszynie do szycia. Zdjęcie mojego "wyrobu" zamieszczę wkrótce.
6. Hmmm... Muszę jakoś wygospodarować więcej czasu, by częściej tu wpadać... ;)

Komentarze

Prześlij komentarz

Witaj! Zapraszam do komentowania ;)

Zobacz też

Powiew lat dziewięćdziesiątych, czyli rąbanka z morałem ~ Recenzja by Kage - Sama

Dlaczego nie mam autorytetów?

Szacunek - słowo tabu

Top 20 seriali ~ ranking Kage

in memoriam

Ideologia LGBT

Historie z życia wzięte part 2

Alee... Ale wolność słowa!

Jak podawać heroinę - "Xena Wojownicza Księżniczka: Sezon 2"

Córka Czarownic